Mały Dworek rodziny Margott.

Blake

-Wybacz,że na ciebie padło. Nie chciałem komplikowac Ci życia-powiedział wypuszczając ją z swoich ramion. Jako ,że stawał się senny mimo wszsystkich wrażeń począł rozpinać koszule którą miał na sobie. Odpiął wszystkie guziki i otworzył lekko okno. Było tu dośc duszno.

Noemi

Przyglądała mu się cąły czas. - Jeśli tak wygląda komplikowanie spraw to ja chcę więcej - powiedziała. - Wiesz tysiąc lat bez uczuc to trochę długo - dodała.a

Blake

uśmeichnał się-No długo-przyznał i zsunałz siebie koszule na pobliskie krzesło pokazując jej tym samym swój ludzki wygląd. Roszłe i silne ramiona chłopaka były już jak najbardziej wilcze tak samo jak mięsnie brzucha, ponad to był wysoki, bardzo wysoki .

Noemi

Przyglądała mu się uważnie. - Wyglądasz jak prawdziwy wilkołak - zauważyła z uśmeichem.

Blake

-Zaśmiałsię.-No to chyba nie jest ze mną tak ,źle. POdobno większośc z nich jest przystojnych -dodał ż usmeichem w mgnieniu oka znajdując się z dziewczyną na łóźku. Przyknął oczy przytulając ją do siebie.

Noemi

Przymknęła oczy. - Czasami żałuje, że nie mogę spac - mrukneła pod nosem.

Blake

-Będę spał za nas oboje-powiedział przytulając ją do siebie i po chwili już go z nią nie było.Oddychał spokojnie był wykończony tym wszystkim.

Noemi

Otworzyła oczy i wpatrywała się w niego. Wstrzymała w oddech i leżała nieruchomo,.

Blake

Przespał resztę dnia i całą noc. Było to u niego w końcu normalną rzeczą. W nocy temperatura jego ciała wzrosła i stawała się nidozniesienia, za względu na trawającą mutację.

Noemi

Odsuneła sie od niego czując ciepło. Nie wiedziała co robic więc wyskoczyła przez okno zostawiając mu kartkę, że wróci.

Blake

Wstał óźnym rankiem jak z wilczym zwyczaju było rozwalony na całym łożu. Dochodząc do siebie usiadł na łózku i rozejrzał się za chłodem.

Noemi

Po chwili w oknie zjawiła sie jakaś postac. To była dziewczyna. Uśmeichała się od ucha do ucha.

Blake

-Witaj-powiedział wesoło i wstał by móc się przeciągnąć wyjąc przy okazji wilczo. Tutaj mógł zachowywać się jak chciał nikt go nie obserwował i nie ganił. I szczsrze polubił ten dom.

Noemi

Weszła do pokoju i przeciągnęła się. Witaj - powiedziała z uśmiechem.

Blake

W mgnieniu oka przysunał się do niej i objał ją silnymi ramionami. -Jadłąś.?-spytał z nikłym niesmakiem. Jesli tak tio nie chciał się teraz całować xD