Duże jezioro.

Mishelle

Tak po prostu.

-------------

Mish. przyszła tutaj. Miała genialny węch i słuch, więc wsłuchała się w śpiewy i opowieści ptaków, co doprowadziło ją tutaj. Usiadła na brzegu wpatrując się w głębie jeziora. Myślała. O czym? Właśnie o niczym.

Zafrina

//Gadamy?//

Szła powoli wzdłuż brzegu jeziora. W pewnym usiadła na trawie i zaczęła wpatrywać się w niebo. Ptaki latały jak szalone. Zazdrościła im trochę, tego że nikt im niczego nie zabraniał.

Mishelle

[yhym.]

Od razu wyczuła człowieka. Spojrzała w tamtą stronę. Na razie nic mu nie zagrażało. Podeszłaby tam, ale bała się, że jakoś wystraszy kobietę. Stwierdziła, że tu chwilę przeczeka.

Zafrina

Po chwili wstała i zaczęła iść dalej wzdłuż brzegu. W oddali zobaczyła po chwili czyjąś sylwetkę. Zwykle gdy spacerowała nikogo nie spotykała, ale tu już zdążyła się przyzwyczaić, że nie tylko ona jest miłośniczką lasu. Szła w kierunku nieznajomej.

Noemi

Przyszłą powolnym krokiem nad jezioro. Wydarła ręką brudne usta od krwi. Ludzie tutaj są naprawdę łatwowierni - pomyślała. Uśmeichnęła się do siebie.

Blake

Od dłuższej chwili siedział na jakimś kamieniu. Obserwował taflę jeziora, która o tej porze drgała jedynie lekko.Od czasu do czasu mącił panujący nad jeziorem spokój wrzycając do jego środka kamienie z ogromnym impetem. Sam nie zadawał sobie sprawy ze swej siły. Ostatnio czuł się dziwnie, nieco inaczej niż zwykle.

Noemi

Dziewczyna wciągnęła powietrze przez nos. Człowiek - pomyślała. I to niedaleko - nadal myślała. Pobiegła w jego stronę i gdy już go widziała zwolniła z wampirzego tępa. Szła w jego kierunku z niezwykłą gracją uśmiechając się do siebie.

Blake

W pewnym momencie jego słuch zarejestrował zbliżający się szelest. Westchnął cicho i ciskając kamieniem w wodę wyprostował się. Oczekiwał w ciszy poznania przybysza. Bystre szarobrązowe oczy lustrowały okolicę.

Noemi

Nagle stanęła przed chłopakiem. Uśmiechnęła się do siebie. Coś nie pasowało jej w jego zapachu. Niby człowieka, ale coś jeszcze. Nie wiedziała dokładnie kim on jest.

Blake

Spojrzał na dziewczynę wyłapując wszystkie szczegóły. PIerwszy raz widział chyba kogoś tak ładnego. Nagle pociągnął delikatnie nosem i zdziwił się. W momencie jej zapach się zmienił. Coś jest.?-pomyślał i zamrugał oczami. Pierwszą osobę , którą poznał miał zniechęcić przez narastające dziwactwa.? Wstał i wyciągnął ostrożnie do niej dłoń.-Cześć jestem Blake-przedstawił się aksamitnie męskim głębokim głosem.

Noemi

Dziewczyna wyciągnęła w jego kierunku rękę. Uścisnęła ją jak na nią bardzo delikatnie. - Noemi - odparła zalotnym tonem głosu. Spojrzała chłopakowi w oczy. Jednak coś jej tutaj nie pasowało.

Pamiętaj o myślinikach.
Alice.

Blake

Usśmiechnął się pogodniej i wskazał jej miejsce obok siebie na sporawym odłamku skalnym. Nie wiedział zbytnio co powiedzieć, ani o co spytać. Ostatnio był nieco skryty i sam nie wiedział dlaczego.-Miło poznać.-powiedziałw końcu.

Noemi

Dziewczyna dośc szybko znalazła się przy nim. - Mi również - odparła z uśmiechem. - Długo już tu mieszkasz? - zapytała jakoś nie mając pomysłu na rozmowę.

Alice.

Blake

-Właściwie to nie mieszkam wcale. Właśnie przyjechałem, jeszcze nie widziałem mieszkania.-przyznał analizując swoje słowa ze szczególną uwagą. Przeniósł wzrok na dziewczynę i chwile lustrował z bliska jej wyglą.-A Ty , zapewne już długo.?-spytał.

Noemi

- Nie - odpowiedziała. No dla niej 3 miesiące to była bardzo krótko no, ale dla człowieka. - A właściwie to tak - dodała po chwili.

Alice.